Strona główna
english
polski

Wystawy


Piotr Kwit urodził się w 1929 roku w Zalesiu, gdzie także zmarł w 2002. Niewiele podróżował, sporadycznie bywał w Limanowej czy Nowym Sączu. Wiemy też, że po wojnie był w Miejscu Piastowym koło Krosna, gdzie uczęszczał do słynnej szkoły zawodowej ojców michalitów, założonej przez ks. Bronisława Markiewicza, był też zapewne w Obidowej, Chabówka. Na wystawie pokazujemy jego obraz Kościół św. Krzyża w Obidowej. Możemy więc powiedzieć o Kwicie, że był człowiekiem zaściankowym, prowincjonalnym, który całe swoje życie spędził w Zalesiu. Ale czy tak było rzeczywiście? Kwit nie był piewcą folkloru (choć pochodził z rodziny góralskiej), lecz malarzem kolorystą – stworzył uniwersalny styl, i jego obrazy podobają się i Japończykowi, i mieszkańcowi Australii. Nie pociągała go muzyka ludowa. W wieku trzydziestu dwóch lat namalował dla siebie portrety Fryderyka Chopina i Jana Sebastiana Bacha. Został organistą w kościele w Kamienicy, później w Zalesiu, po wybudowaniu tam kościoła. Był właścicielem dużej płytoteki, znawcą muzyki klasycznej, szczególnie okresu baroku. Do jego ulubionych kompozytorów należeli Vivaldi, Bach, Haendel, ale również Beethoven, Mozart, a z polskich – Moniuszko i Chopin. Plastycznie i muzycznie był człowiekiem kultury wysokiej, człowiekiem wyrafinowanym.
Piotr Kwit – artysta niechciany?
Piotr Kwit urodził się w 1929 roku w Zalesiu, gdzie także zmarł w 2002. Niewiele podróżował, sporadycznie bywał w Limanowej czy Nowym Sączu. Wiemy też, że po wojnie był w Miejscu Piastowym koło Krosna, gdzie uczęszczał do słynnej szkoły zawodowej ojców michalitów, założonej przez ks. Bronisława Markiewicza, był też zapewne w Obidowej, Chabówka. Na wystawie pokazujemy jego obraz Kościół św. Krzyża w Obidowej. Możemy więc powiedzieć o Kwicie, że był człowiekiem zaściankowym, prowincjonalnym, który całe swoje życie spędził w Zalesiu. Ale czy tak było rzeczywiście? Kwit nie był piewcą folkloru (choć pochodził z rodziny góralskiej), lecz malarzem kolorystą – stworzył uniwersalny styl, i jego obrazy podobają się i Japończykowi, i mieszkańcowi Australii. Nie pociągała go muzyka ludowa. W wieku trzydziestu dwóch lat namalował dla siebie portrety Fryderyka Chopina i Jana Sebastiana Bacha. Został organistą w kościele w Kamienicy, później w Zalesiu, po wybudowaniu tam kościoła. Był właścicielem dużej płytoteki, znawcą muzyki klasycznej, szczególnie okresu baroku. Do jego ulubionych kompozytorów należeli Vivaldi, Bach, Haendel, ale również Beethoven, Mozart, a z polskich – Moniuszko i Chopin. Plastycznie i muzycznie był człowiekiem kultury wysokiej, człowiekiem wyrafinowanym.
Kwit nie musiał podróżować ani odnosić się do góralszczyzny, bo odkrył piękno i dobro w krajobrazach Zalesia czy w przylatujących do niego ptakach i miał swoich wielkich mistrzów.
Piotr Kwit był człowiekiem prostym, zwyczajnym w najlepszym tego słowa znaczeniu i był katolikiem. Musiał być człowiekiem mądrym, ponieważ doszedł zwłaszcza w swoich pracach malarskich do ponadczasowości, uniwersalizmu, które cechują wybitnych artystów. A co to znaczy być człowiekiem mądrym? Jako katolik Kwit jest wierny św. Tomaszowi z Akwinu, dla którego mądrość „to znajomość największego celu w każdej sytuacji i najlepszego sposobu na osiągnięcie tego celu”. Mądrość jest również cnotą intelektualną – objawia się jako metafizyczna wiedza o podstawowych cechach rzeczywistości. Mądrość jest również cnotą moralną – objawia się jako mądrość praktyczna, która rządzi działaniem moralnym.
Czasami ktoś mówi o Kwicie, że to Nikifor z Zalesia. Nic bardziej mylnego. Nikifor tworzył bardzo szybko, serynie malował kontury, a potem je wypełniał, malował przestrzenie miejskie, domy, kościoły, cerkwie, dworce, portrety ludzie. Nikifor od dziecka chciał być malarzem i to słynnym malarzem, chętnie sprzedawał swoje prace, lubił podróżować, i do tego trafił na czas modernizmu odejścia od tradycji na rzecz innowacyjnego postrzegania świata , odrzucającego tradycyjne idee dotyczące sztuki, gdzie najważniejsze wyznacznikiem tego kierunku uznano indywidualność artystyczną, gdzie artysta stał się kreatorem świata (Nikifor czasem przedstawiał się jako biskup). Nikifor niepełnosprawny łemko malarz idealnie pasował do tej rzeczywistości i został wsparty przez modernistyczne środowisko artystyczne. Kwit natomiast przeszedł drogę od rzemieślnika przez rzeźbiarza artysty do malarza artysty, odkrył, że jest malarzem, jego prace to były długotrwałym procesem twórczym. Kwit nie tworzył do pieniędzy, lubił swoje prace, lubił z nimi przebywać i niechętnie się z nimi rozstawał. Malował przyrodę i w niej poszukiwał sensu istnienia. Kwit był człowiekiem pokornym, zdawał sobie sprawę z ludzkiej niedoskonałości, może obawiał się człowieka i ludzki świat bardzo sporadycznie są pojawiają się na jego obrazach. Kwita systemowo nikt nie wspierał.
We współczesnych mu czasach Kwit miał trudne życie, ludzie z Zalesia czy Limanowej nie rozumieli go. Nikt nie kupował tu jego obrazów. Obrazy, które znajdują się w bibliotece miejskiej (dwa) i Muzeum Parafialnym w Limanowej (trzy) były prezentem od Kwita, a prace w Muzeum Regionalnym (cztery) są pozostałością propagandowych konkursów. Świat Piotra Kwita nie był tu potrzebny. Nie szanowano go i sam Kwit do swojego domu, właściwie pokoju, wchodził przez okno, bo nie dane było mu przez drzwi.
Kwit wiedział, że sztuka ma większą wartość niż pieniądze i sława; że dzięki niej człowiek ma dostęp do nieskaczoności, że sztuka przynosi ze sobą zrozumienie świata, czyni człowieka mądrzejszym i lepszym. Czy współcześni potrafią docenić Piotra Kwita i jego twórczość? To może tylko kwestia czasu, skoro piękno, dobro i prawda są po jego stronie.
Małgorzata Sidor

Pliki do pobrania: